Posty

Wyświetlanie postów z 2025

„Salamandra” zmienia skórę, ale czy Stefan Grabiński również tutaj zachwyca?

Obraz
Zabierając się za twórczość Stefana Grabińskiego konfrontujemy się nie tyle z powieściami, co ze znakomitymi opowiadaniami i nowelami. Ja mam już pewną perspektywę, Grabińskiego znam od lat i pokochałem jego twórczość, a gdybyśmy już mieli dokonywać tych nie do końca właściwych porównań z boskim Edgarem Allanem Poe czy Samotnikiem z Providence Howardem Phillipsem Lovecraftem, to szczerze mówiąc, Grabiński o wiele skuteczniej dotyka strun mojej wrażliwości - z różnych przyczyn, ale podobnie jak on jestem zafascynowany koleją. I nawet jeżeli Lovecraft potrafił przerazić mnie skuteczniej, a Poe bardziej zachwycić, nawet niekoniecznie grozą, to Stefan Grabiński pozostaje moim mistrzem opowieści niesamowitej. Straszyć też straszy, ale co najważniejsze, tak jak chwycił mnie kiedyś za gardło, tak trzyma nadal, a to Lovecraftowi się nigdy nie udało. Snucie się po mieście ma swoje wady i zalety. Wiadomo, że w tłumie często może się wydawać, że widzimy znajome twarze, nawet jeżeli to tylko złudz...

Szaleństwo „Lata Muminków”

Obraz
Czy moment, w którym Muminki przestaną mnie zachwycać, w końcu nadejdzie? Może, może, a może ten moment właśnie teraz nadszedł. Na początku poznęcajmy się trochę nad doskonałą szkołą tłumaczeniową, bo czemu nie. W oryginale książka nazywa się Farlig midsommar , co jak sądzę, należałoby dosłownie przetłumaczyć jako Niebezpieczne święto lata , w każdym razie coś w tym stylu. A my dostaliśmy strasznie nudne  Lato Muminków . To już angielska wersja jest lepsza. No ale trudno. Co mi się najbardziej kojarzy z latem, pomijając okropny upał, którego doświadczają mieszkańcy Doliny Muminków? Oczywiście intensywne opady. W wyniku aktywności pobliskiego wulkanu cała Dolina zostaje zalana, a nasi bohaterowie wyruszają w drogę, odpływając do czasu, aż woda opadnie. I tak trafiają do opuszczonego, pływającego teatru, w którym wystawią sztukę - dramat. W międzyczasie Muminek, Panna Migotka i Mi opuszczą rodzinę, a również Włóczykij będzie miał swoją własną przygodę - z Dozorcą Parku. Tove Jansson...

Nie tylko samo „Ostrze” wsunie się gładko

Obraz
No świetna robota, nie ma co. Uwielbiam te sytuacje, w których powstaje polskie tłumaczenie książki, a potem ktoś stwierdza, że jednak nie, jednak ten tytuł trochę głupi i trzeba go zmienić. To właśnie spotkało The Blade Itself Joego Abercrombiego, pierwotnie wydane po polsku jako Samo ostrze , by ostatecznie stać się Ostrzem . Ten drugi tytuł jest o wiele lepszy, chociaż oczywiście rozumiem pierwotną decyzję tłumacza/wydawcy. No dobra, ale to nie jest ważne, bo Abercrombie i tak pewnie nie koordynował polskiej wersji. Zajmijmy się powieścią, księgą pierwszą cyklu Pierwsze Prawo . Czemu po nią sięgnąłem? A tak z nudów. Zobaczyłem gdzieś kiedyś reklamę i się skusiłem. Oby było warto. Niestety w moim wydaniu nie było dołączonej żadnej mapy, co uważam za skandal, bo przeróżne postacie nieraz odnoszą się do różnych lokacji, a ja nijak nie byłem w stanie sobie czegokolwiek wyobrazić. Gdzie są te krainy, jak daleko od siebie, jaka jest skala wydarzeń, jaka stawka? No nie dowiedziałem się. M...

„Pamiętniki Tatusia Muminka” nie mają wiele wspólnego z rzetelnym dziennikiem

Obraz
Z dotychczasowej lektury cyklu wiemy, że Tatuś Muminka pisał swoje pamiętniki i wzruszał się, będąc pewnym, że po ich przeczytaniu wszyscy będą mu współczuć. To ciekawy bohater, ale do tego jeszcze przejdziemy. A więc tym razem dostaliśmy coś zupełnie innego od poprzednich opowieści z Doliny Muminków, bo nie dość, że Tove Jansson zaprezentowała narrację pierwszoosobową, to jeszcze skupiła się na jednym bohaterze, dzięki czemu poznajemy go lepiej, niż kogokolwiek wcześniej. Nie możemy jednak nie wspomnieć, że podobnie jak z Kometą nad Doliną Muminków , autorka dokonała zmian w powieści, bo czemu nie, przecież to nie ma prawa nikogo zdenerwować. Nie sposób jest opisać fabuły, bo nie ma tutaj żadnej konkretnej. Tatuś Muminka odczytuje zapisane przez siebie wspomnienia - zapisane w sposób wybiórczy i całkowicie niewiarygodny (co jest podkreślane nie tylko przez niego, ale również słuchaczy). Dowiadujemy się jak, wtedy będąc tylko Muminkiem, wylądował w sierocińcu prowadzonym przez Ciotkę P...

Jak zapobiec „Ksenocydowi”

Obraz
Orson Scott Card zaprawdę wielkim pisarzem jest. Byłem zachwycony Grą Endera , a Mówca Umarłych przekroczył wszelkie moje oczekiwania i jest jedną z najlepszych powieści, jakie czytałem. Nie łudziłem, się, żeby autor mógł przebić trzecią częścią ten „ideał w stanie czystym”, jak to napisałem przy okazji Mówcy . No i bez niespodzianek, nie udało mu się to. Jednak czy to oznacza, że Ksenocyd jest słaby? Oczywiście, że nie. Poprzednia część zakończyła się w taki sposób, że kontynuacja była konieczna. Kongres Stu Światów wysłał bowiem na planetę Lusitanię Flotę, która ma ją zniszczyć, dokonując drugiego w historii ludzkości ksenocydu. Kryzys narasta, mieszkańcy Lusitanii muszą nie tylko poradzić sobie z nadciągającą zagładą, ale także samymi prosiaczkami, wirusem, który ich zabija, a którego wyeliminowanie zabije całe życie na planecie, dodatkowo jeszcze Królowa Kopca rozwinęła swoją społeczność robali. W tym wszystkim mamy bohaterów, których znamy z poprzedniej części oraz nowych, miesz...

„Zabójstwo Herakliusza Pronobisa” zabójstwem, ale i tak największym złem i tajemnicą są kobiety

Z Zabójstwem Herakliusza Pronobisa jest duży problem i to nie taki, że na moment pisania recenzji książka ta nigdy nie ukazała się w formie jednej książki. Chociaż zdecydowanie utrudnia to zapoznanie się z jej treścią i uważam za skrajnie żenujące, że ludzie, którzy latami żerują na wykreowanej przez Zbigniewa Nienackiego postaci Pana Samochodzika, nie potrafią wydać książki, która ewidentnie opowiada o tym bohaterze - bo podobnie jak w Uroczysku facet nazywa się Tomasz i jest dziennikarzem. A więc przedmiotowa powieść jest dostępna jedynie w ramach dostępnych numerów gazety, w której odcinkami się ukazywała. Dobrze, że mamy internet i można się z tym w jakikolwiek sposób zapoznać! Ale ja widzę prawdziwy problem gdzieś indziej, jednakże nie czas to i nie miejsce, by o nim wspominać. Jeszcze się tym zajmiemy. W ruinach sulejowskiego opactwa umiera w tajemniczych okolicznościach Herakliusz Pronobis, sędziwy, prześladowany naukowiec i kolekcjoner ekslibrisów, co najwidoczniej w świecie ...

Wyjątkowa sytuacja „The Abyss”

Obraz
Zwykle staram się nie porównywać książki do filmu, a w przypadku The Abyss książka ukazała się chyba wcześniej, ale bądźmy szczerzy - każdy zdaje sobie sprawę, które dzieło ma tu pierwszeństwo. Można się zastanawiać, czy film potrzebował oficjalnej adaptacji (która zresztą jest przecież “oficjalna” tylko wtedy, gdy nie przeczy filmowi), ale skoro już książka powstała, to czemu do niej nie zerknąć. Szczególnie, że w tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową. Po pierwsze nikt tu nie próbuje robić z nas głupków. Autor Orson Scott Card oraz reżyser i scenarzysta filmu The Abyss James Cameron w swoich posłowiach wskazują czytelnikowi, czym generalnie są te powieściowe adaptacje - tępymi produktami, a oni chcieli zrobić coś innego, stworzyć nie reklamę, ale powieść. Po drugie intrygujący był sam dobór “wyrobnika”, bo można o Cardzie mówić dużo, ale na pewno nie to, że jest wyrobnikiem, lecz artystą. Dlatego sięgałem z ogromną ciekawością. W końcu z doświadczenia wiem, że nie każda...

Czy chciałbyś znaleźć się „W Dolinie Muminków”?

Obraz
To jest bardzo przyjemne, gdy czyta się dobrą literaturę dziecięcą, a gdy ta jest wybitna, to już w ogóle trzeba się radować. Czy można było przebić poziomem Kometę nad Doliną Muminków ? Może. Ale nie spodziewałem się tego, w końcu opowiadanie Małe trolle i wielka powódź jakoś bardzo mi się nie podobało. Natomiast oczywiście można było oczekiwać wszystkiego, bo tytuł W Dolinie Muminków nie mówi kompletnie nic. A że otrzymaliśmy naprawdę interesującą książkę, chyba porównywalną pod tym względem z moją ukochaną Akademią pana Kleksa , to tym bardziej warto się nad nią pochylić! Na zimę Dolina Muminków zapada w sen i tyczy się to wszystkich mieszkańców domu Muminków, również Ryjka czy Włóczykija. A kiedy pojawia się wiosna, znowu zaczyna się życie. Można więc stwierdzić, że książka naturalnie kontynuuje motyw z martwych wstawania po śmierci - z tym że w poprzedniej książce powodem wiecznego snu była katastrofa/wojna, a tutaj po prostu mamy zimę, a zatem zjawisko całkowicie naturalne i bl...

„Biała gwardia”, ale chyba nie wypada sobie żartować z tytułu

Obraz
Są takie książki, po które sięga się z ciekawością. Są takie, po które sięga się z pasją i nadzieją. Są takie, po które sięga się bez złudzeń (ja czasami tak robię, wiem, że wielu tego nie praktykuje). Ale są też takie, po które sięga się trochę z musu i tak było w tym przypadku. Nie przeczytałbym Białej gwardii , gdyby nie znalazła się na mojej liście książek do przeczytania. No i czy było warto ją tam umieszczać? Chyba nie. Chociaż z drugiej strony może powinienem był sięgnąć po jakieś konkretne wydanie krytyczne? Z drugiej strony dobra książka nie potrzebuje czegoś takiego, żeby dawać czytelnikowi przyjemność. Przykład - jest taka książka o tytule Mistrz i Małgorzata , która jest doskonała sama w sobie, a moc przypisów nie czyni ją zrozumiałą, ale tylko o wiele lepszą. Chciałbym, żeby zawsze tak było. Szczególnie w wypadku, gdy postanawia się wsadzić do dialogów w polskim wydaniu zwroty w innym niż polski języku i nie dać żadnych przypisów. Cel? Zdenerwowanie mnie. A więc Michaił Bu...