Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

„Uciekinier” to rozczarowanie

Obraz
    Mam naprawdę duży problem z Uciekinierem . Nie mam na myśli tego, że to zła książka, bo tak nie jest. Jednak czasem, gdy ma się zbyt duże oczekiwania, nawet najlepsze dzieło jest w stanie rozczarować - i to jest chyba odpowiednie słowo określające moje odczucie po przewróceniu ostatniej kartki powieści. Rozczarowanie.     Czytelnik poznaje losy Bena Richardsa, który - aby uratować chorą córkę - postanawia wziąć udział w jednej z brutalnych gier organizowanych przez telewizję Free Vee. Zostaje mu zaproponowana rola w tytułowym Uciekinierze . Jeśli uda mu się przetrwać trzydzieści dni, ścigany przez wyszkolonych łowców oraz cały kraj, wygra główną nagrodę oraz swoje życie. Ponadto za każdą przeżytą godzinę otrzymuje jakieś pieniądze. Wystarczy do tego dodać ponurą wizję przyszłości i mamy przepis na świetną książkę, prawda? Niestety, tylko w teorii. Powieść jest dobra, konsekwentna, ale zupełnie nie spodziewałem się niektórych zagrań autora. Zamiast wprowadzić jakiś ciekawy zwrot, Ki

„Roland” nie wita się z otwartymi ramionami

Obraz
    Cykl Mroczna Wieża to obecnie trochę takie widmo, wiszące nad każdym entuzjastą czytania, który kiedykolwiek słyszał o Stephenie Kingu. Porównania do legendarnego Władcy Pierścieni Tolkiena tym bardziej wywierają presję, przez co jednocześnie rosną oczekiwania. Jednak w końcu, po latach, uznałem, że czas wreszcie się przełamać i sam stanąć pod Mroczną Wieżą, a przynajmniej zostać świadkiem tej epickiej sagi.     Poznajmy Rolanda Deschaina, ostatniego z rewolwerowców, który przemierza pusty, postapokaliptyczny, pełen zła świat, podążając za człowiekiem w czarnej szacie, który ma mu wyjawić tajemnicę Mrocznej Wieży. Dostaje też nijakiego chłopca do pomocy. I to jest cała fabuła. Wiem, brzmi mało emocjonująco na pierwszy rzut oka, skoro to naprawdę jest wszystko, czego można się po tej powieści spodziewać. Dostajemy wprawdzie na początku jakąś inną historię oraz cały wątek przeszłości Rolanda, ale nie zmienia to faktu, że ta powieść polega na tym, że idą sobie ludzie. W tym momencie