Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2023

„Przygody kapitana Hatterasa”, czyli Anglicy na lodowej pustyni

Obraz
    W swoich poprzednich książkach Verne pokazał swoją wielką miłość do nauki i przekraczania granic, tego że człowiek jest w stanie pokonać przeciwności losu oraz okrutny i piękny jednocześnie świat. Byliśmy już z nim w głębokiej Afryce oraz szukaliśmy wnętrza Ziemi. Jednak tym razem przyszedł czas na podróż o wiele bardziej dramatyczną. W związku z tym zmienił się też w pewnym stopniu ton książki, o tym sobie jeszcze powiemy.     6 kwietnia 1860 roku z portu w Liverpoolu wypływa bryg Forward . Zastępcą dowódcy jest na nim niejaki Richard Shandon, który nadzorował budowanie statku oraz najął załogę. Wszystko to za pieniądze tajemniczego kapitana Forwarda , który nakazuje załodze płynąć we wskazane miejsca, sam się jednak nie ujawniając. Jednak w momencie kryzysu John Hatteras przestaje używać przebrania, obejmuje dowództwo nad okrętem i wtedy cel wyprawy staje się jasny - zdobycie bieguna północnego. Cóż, tego można było się spodziewać, bohaterowie też nie są tym aż tak bardzo zdziwie

„Królowie Clonmelu” będą musieli niespecjalnie dużo się natrudzić, żeby rozwiązać swoje problemy

Obraz
    Kiedy uświadomiłem sobie, że to już ósmy raz będę musiał zasiąść do napisania recenzji powieści z cyklu Zwiadowcy , przez głowę przeszła mi następująca myśl - czy to dokądkolwiek zmierza? Oczywiście nie mam na myśli moich recenzji, bo te, jak wszyscy dobrze wiemy, są bezcelowe i będę powstawać dopóty, dopóki John Flanagan z takich czy innych powodów zakończy swój cykl. Jednak czy przygody Willa i spółki kiedykolwiek będą miały swój finał? No bo póki co nie ma żadnych wielkich zmian. Wydaje mi się, że jedynie uczucia jakie żywią Will i Halt do swoich wybranek mają prawo się rozwijać, a reszta musi stać w miejscu, bo przecież nie można nic interesującego zrobić ze znanymi i kochanymi bohaterami.     Ku zdumieniu Willa Halt nie pojawia się na corocznym zjeździe zwiadowców, ponieważ siedzi na zachodnim wybrzeżu Araluenu i obserwuje grupę Odszczepieńców. Jest to sekta, która ponownie podnosi swój ohydny łeb. Po rozprawieniu się z oszustami okazuje się, że ci panoszą się w pobliskiej Hib

Może i „Mistrz Pieśni”, ale jak na artystę, to Cardowi trochę zabrakło wrażliwości

Obraz
    Orson Scott Card postanowił przerobić dwa swoje krótkie teksty na powieść i to nie jest coś, czego zaprzestanie. Niestety. No ale dobra, w końcu to nie jest zabronione, a że mi się takie zabiegi nie podobają, to już tylko moja sprawa, natomiast powieść dostaliśmy i trzeba się za nią zabrać. Jest to jednak ciężki przypadek, przejdziemy do tego.     Porwany we wczesnym dzieciństwie Ansset wychował się w odosobnionym Domu Pieśni o kamiennych ścianach, w których… uczy się śpiewu, żadnych zaskoczeń. Okazuje się, że chłopiec ma niezwykły głos, potrafi odbijać uczucia słuchaczy i wzmacniać je zarówno by tworzyć, jak i niszczyć. Jest więc niezwykle rzadkim Słowikiem (jako iż taki trafia się zwykle raz na parę lat), ale również ewenementem wśród samych Słowików. I właśnie kogoś takiego chce mieć na swojego własnego Słowika sam imperator Mikal. Ansset trafia więc na jego dwór na Ziemi, gdzie tak naprawdę zacznie się jego życie. Konstrukcja fabuły tej powieści nie jest specjalnie udana, jako

Jak trudno ukierunkować „Gniew”

Obraz
    Zwlekałem z lekturą Gniewu . Nie dość, że ciężko mi się zabrać za jakikolwiek kryminał, to jeszcze Bezcenny Zygmunta Miłoszewskiego był książką nieudaną, zrobiło mi się po niej smutno, bo pomyślałem, że może ten znakomity pisarz przestał być taki znakomity. Czy tak właśnie się stało? Nie. Gniew przywraca wysoki poziom znany z Ziarna prawdy , chociaż nie dorównuje geniuszowi drugiej części cyklu o przygodach Szackiego.     Prokurator Teodor Szacki znowu zmienił miejsce zamieszkania i pracy, tym razem lądując w Olsztynie. Zamieszkuje z partnerką Żenią, a ponieważ była żona wybyła, to ma również pod dachem swoją córkę. Obie kobiety rywalizują o uwagę Szackiego, który jak zwykle męczy się w swojej robocie i rośnie w nim frustracja, którą przekierowuje w myślach na Bogu ducha winnych obcych. Generalnie nasz bohater niby chciałby coś zmienić, ale tego nie robi. Pracuje razem z asesorem Edmundem, któremu patronuje i błaga los, żeby wreszcie dostał jakąś ciekawą sprawę, przy której mógłb