Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

Przerażająca „Upiorna opowieść”

Obraz
    Wiadomo nie od dziś, że są takie historie, które warto poznać, które wręcz należy znać, jeśli chce się zapoznać z jakimś gatunkiem. No i Upiorna opowieść bez wątpienia do nich należy. Niestety nie przyłączę się do bezkrytycznych zachwytów nad cudownością tej powieści. Ale po kolei.     Jaka była najgorsza rzecz, którą kiedykolwiek zrobiłeś? To zdanie otwiera powieść Strauba i rodzi pewien problem. Małe miasteczko Milburn, a w nim poznajemy grupkę starszych panów, tak zwane Stowarzyszenie Chowder, które opowiada sobie straszne historie. Niektóre mniej lub bardziej prawdziwe, ale to przecież nieistotne, bo siła opowieści nie tkwi w jej prawdziwości czy celu, lecz w samej potrzebie i radości opowiadania. Tak jak Stowarzyszenie przez opowieści chce uzyskać katharsis, tak horror sam w sobie służy nam, czytelnikom, w oczyszczeniu siebie. Jednak przez to fabuła Upiornej opowieści nie jest zaskakująca, a wręcz jest przewidywalna. Przez to opowieści, które snują bohaterowie są o wiele cie

„Następny do raju” nie jest następną przyjemną pozycją w mojej czytelniczej karierze

Obraz
    Dużo sobie obiecywałem po tej książce, bo słyszałem, że twórczość Hłaski jest warta uwagi. Cóż, może jest, nie zaprzeczam, szczególnie iż opowiadanie Ósmy dzień tygodnia tego autora miało naprawdę dobre elementy i co najważniejsze czytałem je z ciekawością. Jednak jest to recenzja tylko Następnego do raju . A przykro mi też z tego powodu, że swój egzemplarz dostałem od mojej kochanej przyjaciółki, więc chyba naturalne jest to, że chciałbym, żeby ta pozycja mi się podobała.     W górach w odciętej od świata bazie transportowej pracuje przy zwózce drewna grupa życiowych rozbitków. Doświadczeni przez los mężczyźni nie myślą o przyszłości, lecz z każdym dniem coraz bardziej pogrążają się w samotności i we wspomnieniach. Nic zresztą dziwnego, jeśli poznamy trochę ich życiorysy. Rozpadające się ciężarówki z demobilu, których używają, wszechogarniający marazm, niebezpieczne, pełne wyrw drogi potęgują ich frustrację i poczucie ciągłego zagrożenia. Po takim opisie już dobrze wiem, że jest

„Cena strachu” chociaż ja bym powiedział, że czegoś innego

Obraz
    Powieść zaliczana do klasyki literatury sensacyjnej, mówili. To pewnie oznacza, że ma być dobra i warta uwagi. W końcu klasyki nigdy za dużo. I piszę teraz całkiem serio, w końcu to, czy coś jest zaliczane do klasyki jest wolą większości oraz przede wszystkim wyznaczane jest poprzez istnienie danego dzieła w dyskursie pomimo upływu lat. Tak mi się przynajmniej wydaje. A coś nudnego nie może być przecież latami na ustach czytelników (pomijam Stefana Żeromskiego, on jest jak święty - ma swoje wykręty i pewnie dlatego mówi się o jego twórczości, że to klasyka). Skoro więc Cena strachu jest powieścią aż tak dobrą, to warto usiąść i na spokojnie się z nią zapoznać. A że jest to książka krótka, to nie powinno być z tym wiele problemów.     Cena strachu to historia grupy straceńców gotowych stanąć do walki z żywiołem za cenę wolności, którą może przynieść zapłata za dostarczenie nitrogliceryny do płonącego szybu naftowego. A przynajmniej tak informuje mnie mój egzemplarz książki. Czemu