Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

Kiedy liczysz na cztery dupczonka, ale musi być „Mroczniej”!

Obraz
    Tak, oto kolejna część znakomitej sagi, sagi o rozkoszy, pożądaniu, mrocznym romansie, który może zaprowadzić młodą, niewinną dziewicę na manowce… a w każdym razie takie wrażenie robiła pierwsza część, kultowe Pięćdziesiąt twarzy Greya . Jednak mimo, iż finał trylogii miał już dawno miejsce, E.L. James nie zwalnia tempa nadal zaskakując swoich czytelników i dostarczając im zaprawdę wyjątkowych doświadczeń czytelniczych. Już książka o wyrafinowanym tytule Grey ponownie poruszyła populację naszej pięknej planety, lecz oto na salonach pojawia się kolejna część trylogii z perspektywy samego greckiego boga seksu Christiana Greya, powieść o intrygującym tytule Mroczniej . Czyżby autorka faktycznie miała nam zaprezentować nowe poziomy mroku związku Anastasii Steele i Christiana Greya?     Bez żadnych zaskoczeń - fabuła podąża dokładnie tą samą drogą, co historia Ciemniejszej strony Greya , tego należało się spodziewać. Kiedy zasiadałem do lektury miałem jednak pewne oczekiwania, ponieważ

„Kraina Cieni” - nudy!

Obraz
    Jakiś złoty naszyjnik, czy tak? Czy dobrze widziałem? Ach, chyba nie. Widziałem bardzo mętnie napisaną książkę. Peter Straub zrobił na mnie dobre wrażenie swoją poprzednią powieścią, czyli Upiorną opowieścią . Czy rzutowało to na lekturę Krainy Cieni ? Nie sądzę, nie jestem jakimś oddanym fanem tego autora. No ale kto wie, może rzutowało, dlatego uprzedzam. W każdym razie nie miałem oczekiwań. No i świetnie, bo niestety nie było na co się nastawiać. W takim przypadku byłbym zawiedziony.     Mamy bandę chłopaków, ci chodzą do szkoły. Jest fajnie? Oczywiście że nie, bo jest to placówka prestiżowa, co oznacza iż dominuje w niej patologia. Powszechna, pochwalana przez dyrekcję przemoc starszych uczniów wobec młodszych, idiotyczny system nauczania i ciągła masturbacja do samej szkoły jako symbolu sukcesu. To jest ta najciekawsza część powieści, Straubowi świetnie wychodzi pokazanie jak działa taka szkoła. Tutaj polecam zakończenie lektury, bo niestety potem wszystko co dobre się kończy.

„Narrenturm” to naprawdę wspinaczka po wieży błaznów

Obraz
    Saga o wiedźminie i wiedźmince jest doskonała, ale nie miałem żadnych oczekiwań wobec Narrenturm . Prawda, że to przecież ciągle Andrzej Sapkowski, jednak jest to równocześnie powieść historyczna, a ja nie mam z tym gatunkiem dobrych doświadczeń. No ale czy twórca wiedźmina mógłby po paśmie sukcesów nagle napisać słabą książkę? Cóż, jak najbardziej mógł, ale postanowiłem o tym nie myśleć i przeczytać pierwszy tom trylogii husyckiej. I już nieważne, czy to fantastyka historyczna, czy powieść historyczno-fantastyczna, może i używam złego nazewnictwa, jeśli ci to, mój drogi czytelniku nie odpowiada, zamień sobie złe określenie na poprawne, niech nie ma między nami żadnych sporów.     W XV wieku nie nastąpił koniec świata, choć wielu sądziło, że nastąpi. Ale nieważne, w końcu skupiamy się na tu i teraz - czyli na Reinmarze z Bielawy, zielarzu i medykowi. Nasz główny bohater korzysta z życia między innymi doznając uroków miłości z pewną mężatką. A kiedy zostaje przyłapany przez braci St

To „Imię róży”!

Obraz
    Na listach wielkich oto Imię róży spoczywa. Już na początku czuję się zmuszony zaznaczyć, iż ja nie przepadam za kryminałami czy powieściami historycznymi (takie mam doświadczenia). Niestety. Mimo tego i tak nie pozostawałem uprzedzony, bo przecież ta książka podobno jest świetna. Bardzo mocno chciałem w to uwierzyć. A potem przyszła przykra rzeczywistość.     Jest rok 1327 (co nasuwa mi pewną myśl, ale jej tutaj nie uczynię, bo to byłoby niezwykle podłe i żałosne) i w pewnym opactwie benedyktynów dochodzi do morderstwa. O tak, bo nie wygląda to na samobójstwo. Rozwiązania zagadki podejmuje się Wilhelm z Baskerville, a cały proces będzie opisywał nam jego uczeń, nowicjusz Adso z Melku. Mamy więc narrację pierwszoosobową i wygląda to w taki sposób, że na starość Adso spisał całą tę historię. To oczywiście nasuwa nam od razu pytanie - czy możemy ufać temu staruchowi, bo w końcu przedstawia bardzo szczegółowe dialogi i może wykorzystał ten aspekt kryminalny, żeby opowiedzieć nam coś o

„Przesiadka w przedpieklu”, „Przesiadka w piekle”

Obraz
    Jak ja nie lubię takich głupich sytuacji, gdy jakaś książka ma więcej niż jeden tytuł. Już wystarczające problemy ma świat z beznadziejnymi tłumaczeniami, żeby jeszcze bardziej komplikować sprawę zmieniając tytuły na poziomie języka pierwotnego dla danego dzieła. Ja będę posługiwał się tym pierwszym, bo był pierwszy, kropka. I tak, niby w tym nowym wydaniu jest dużo pozmieniane, ale ja nie mam zamiaru się tym przejmować, ponieważ gardzę zmianami tego typu w kolejnych wydaniach jakiejkolwiek książki. Także no, Andrzej Ziemiański. Mogę już na wstępie napisać z niemałym zadowoleniem, że oto wreszcie napisał książkę, którą mogę komuś bez wątpliwości polecić. Tak, była w miarę zadowalająca Nostalgia za Sluat Side , ale dopiero teraz jestem w stanie wykrzesać z siebie jakieś pokłady entuzjazmu.     Lynn Fargo żyje na ulicy ogromnej metropolii i przejawia pewną bezwolność, co jest zaskakujące, ponieważ to młody i chyba całkiem niegłupi mężczyzna. Jego problem wychodzi na jaw bardzo szybko