Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

„Czara Ognia” kolejnym przykładem zepsutej książki?

Obraz
    Zabierając się do lektury czwartej części przygód Harry’ego Pottera rzuca się w oczy jedna rzecz. Długość. Najwidoczniej tym razem Rowling pozwoliła sobie na napisanie znacznie dłuższej, a dzięki temu pełniejszej książki i upchnęła w niej wszystko co się tylko dało. I to się naprawdę czuje, niesamowite jest to jak bardzo dobra jest Czara Ognia .     Harry wraca na czwarty rok nauki do zamku Hogwart w atmosferze niepokoju. Boląca blizna, sny o odzyskującym potęgę Voldemorcie, poplecznicy Czarnego Pana na Mistrzostwach Świata w Quidditchu oraz Mroczny Znak na niebie - to wszystko sprawia, że nad nastoletnim czarodziejem zawisa widmo nieuchronnego zagrożenia, bliższe niż kiedykolwiek. Jakby tego było mało, w Hogwarcie odbywa się Turniej Trójmagiczny, przyjazna rywalizacja między trzema wielkimi szkołami magii i tak się składa, że ktoś wrabia Harry’ego jako czwartego zawodnika, drugiego reprezentanta swojej szkoły. No i trzeba sobie to powiedzieć, że chociaż intryga jest naprawdę cieka

„Zmyślona” pląsa w intensywnym tańcu szaleństwa

Obraz
    Po Zachcianku nie mogłem mieć mniejszych oczekiwań. No i nie wiem, czy to właśnie z tego powodu, czy może zwyczajnie Zmyślona jest lepszą powieścią. Te tytuły Michalak wybiera chyba losowo. I właśnie - o co właściwie chodzi z tym fetyszem do nadawania domom takich okropnych imion? I czemu one wszystkie są na jedno kopyto? Ale to i tak lepiej, niż to, co dostajemy później, ponieważ jest tu taka budowla, która nazywa się Dom Śmierci i to tak całkowicie na poważnie. Od momentu, w którym o tym przeczytałem, przestałem brać Zmyśloną na poważnie. Zabierzmy się więc do zadania hejtera, czyli ciśnięcia (nie)uroczej i (nie)ciepłej powieści Katarzyny Michalak.     Tym razem całą historię obserwujemy z perspektywy nowych postaci - Patryka, który jest bratem Hanki oraz czarciąt, czyli dzieci Haneczki. To był generalnie świetny pomysł, żeby pokazać fabułę inaczej, przy okazji wprowadzając nowe, soczyste postaci. Tylko, że nie, ponieważ autorka po raz kolejny tworzy nam takich samych bohaterów

„Więzień Azkabanu”, czyli jak zepsuć sobie książkę

Obraz
    Poprzednia część cyklu o młodym czarodzieju Harrym Potterze pozostawiła bardzo dobre wrażenie i z optymizmem podszedłem do następnego tomu cyklu. No i trzeba przyznać, że Rowling póki co zalicza tendencję zwyżkową, przynajmniej jeśli chodzi o główny wątek. Jednak co do reszty mam parę zastrzeżeń i to takich, które (przynajmniej dla mnie) rujnują Więźnia Azkabanu .     Z pilnie strzeżonego więzienia ucieka morderca Syriusz Black, który, jak się okazuje, zmierza do Hogwartu, żeby dopaść samego Harry’ego. Dzieje się tak, ponieważ to właśnie Black zdradził rodziców Pottera, wskazując Lordowi Voldemortowi ich kryjówkę. Naturalnie Harry zyskuje przez to motywację, żeby zbira dopaść. Ktoś może mi teraz zarzucić, że strzelam spoilerami, ale kiedy przychodzi już do zakończenia, to dostajemy wielki zwrot, który jak zwykle u Rowling zmusza czytelnika do zadania sobie dziwnych, niezręcznych pytań, ale jednocześnie jest bardzo satysfakcjonujący. Ogólnie książka jest dłuższa od poprzedniczek, co

„Komnata Tajemnic” jest na szczęście lepsza

Obraz
    Po tym jak Rowling splunęła mi w twarz książką Harry Potter i Kamień filozoficzny , moje oczekiwania wobec cyklu książek o młodocianym czarodzieju zostały mocno utemperowane, dlatego do kontynuacji, Komnaty Tajemnic , podchodziłem już ostrożniej. Należy jednak sobie na początku powiedzieć, że choć druga część jest o wiele lepsza niż pierwsza, to jednak nadal została zbudowana na kruchych fundamentach Kamienia .     Harry Potter ma rozpocząć drugi rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, jednak w jego domu odwiedza go domowy skrzat Zgredek, który ostrzega chłopaka, żeby nie wracał do szkoły, ponieważ będą się tam działy straszne rzeczy. Ma rację, gdyż okazuje się, że w Hogwarcie po latach znowu otworzono mityczną Komnatę Tajemnic, uwalniając śpiącego w niej potwora, który łazić będzie teraz po szkole i zamieniać uczniów w kamień. Intryga jest o wiele bardziej tajemnicza i mroczniejsza niż w Kamieniu filozoficznym i tutaj naprawdę ma się wrażenie, że Harry i jego przyjacie

„Sprawa Colliniego”, proces Niemiec

Obraz
    Gdyby mnie o tym nie zapewniano, to nie powiedziałbym, że Sprawa Colliniego to powieść. Nie tylko dlatego, że jest krótka, ale także z tego powodu, iż nie oferuje za dużo wątków i wygląda mi raczej na opowiadanie. No ale skoro to miała być w zamierzeniu powieść, to niech będzie, w końcu to nie pierwsza książka Schiracha. To tak samo jak z ekspertem od prawa spadkowego, który w testamencie wydaje się zamieszczać zapis, mimo iż twierdzi, że to nie jest zapis. Kim ja jestem, żeby narzucać komuś formę?     Fabrizio Collini zabija Hansa Meyera, następnie siada i oczekuje na przybycie policji. Kiedy rozpoczyna się postępowanie karne, przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu zabronionego, ale nie zdradza żadnych motywów. Na obrońcę zostaje mu wyznaczony początkujący adwokat, Caspar Leinen. Sprawa wydaje się z jego perspektywy przegrana, jednak Leinen nie ma zamiaru rozpocząć kariery od sromotnej klęski. No właśnie, więc nasz bohater podejmuje działanie, żeby dowiedzieć się, jaki

„Kamień filozoficzny” nie nadaje się do niczego

Obraz
    Nie mogę ukrywać tego, że seria Harry Potter to ogromna część mojego dzieciństwa i przez to obawiałem się, czy będę w stanie podejść z chociaż minimalnie obiektywnym nastawieniem do lektury. W końcu obrażanie Pottera to świętokradztwo. O dziwo, chłodne podejście do Kamienia filozoficznego nie sprawiło mi żadnych trudności. Oto więc moje przemyślenia z (mimo wszystko) przyjemnego czytania tej powieści.     Harry Potter wychowuje się u wujostwa, ponieważ jego rodzice zginęli przed laty. Niestety chłopak nie ma lekko - wuj i ciotka traktują go jak jakiś podgatunek człowieka, kuzyn się nad nim znęca, chłopak nie ma przyjaciół a dodatkowo co jakiś czas dzieją się wokół niego dziwne, niewyjaśnione rzeczy. A jest dlatego, że Harry jest czarodziejem (to nie spoiler, autorka sama zadbała o brak tajemnicy w tej materii), a jego życie zmieni się diametralnie, gdy w dniu jedenastych urodzin dostanie list o tym, że został przyjęty do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart. Od tego momentu Harr

„Zachcianek”, czyli koszmar marzyciela

Obraz
    Nie lubię Poczekajki i w ogóle się tego nie wstydzę. Dlatego z niedużym (żeby nie powiedzieć żadnym) entuzjazmem podszedłem do kontynuacji, Zachcianka . Już na wstępie chciałbym zauważyć, że tytuł jest całkowicie idiotyczny. W sumie, jeśli już miałbym go jakkolwiek poprawiać, to zaproponowałbym autorce Chcicanek , albo Chędożek . Moje propozycje nie oddają w prawdzie do końca charakteru powieści, ale przynajmniej są umiarkowanie zabawne.     Znajoma czytelnikowi z pierwszego tomu serii Patrycja, młoda pani weterynarz spędziła już rok ze swoim ukochanym, wybranym magią Gabrielem. Jednak związek się nie klei, bo on znika na całe dnie, a do tego kobieta zmusza naszego hrabiego do zmieniania ubrań i mycia się! Skandal! Relacja między bohaterami zaczyna się psuć jednak dopiero wtedy, gdy Gabriel sprowadza do domu swoją byłą, chorą psychicznie Janeczkę. Potem następuje jeden z głupszych momentów w książce, w wyniku którego protagonistka opuszcza wybranego. Wraca do Poczekajki, znowu zac