Posty

Życie na granicy nudy, wieś „Prawiek i inne czasy”

Obraz
    Lubię sobie myśleć, że w miarę kolejnych powieści Olgi Tokarczuk jej pisarskie umiejętności ewoluują w tę dobrą stronę. Z tego powodu mam jakąkolwiek chęć, by dalej czytać jej wypociny. W przypadku książki Prawiek i inne czasy spodziewałem się czegoś wyjątkowo dobrego, bo tak zapowiadał mi opis z tylnej okładki. Przetłumaczono to na dziesiątki języków! Czy takie dzieło może być złe?       Życie mieszkańców wsi Prawiek i okolic toczy się swoim torem. Pokolenia mijają, ale życie trwa, trwa, a potem oczywiście mija, ustępując miejsca nowemu. Zgadza się, ta książka nie ma historii, którą można po prostu opisać, a dostajemy takie wzniosłe, zmityzowane pierdolety. Określenie “pierdolety” może wskazywać na mój stosunek do powieści. Gdzieś tak do połowy Prawiek i inne czasy to bardzo wciągająca, wręcz hipnotyzująca swoim klimatem książka. Niestety po tej połowie czytelnik orientuje się, że wprawdzie klimacik jest, ale historii już brak i opowieść nie wydaje się zmierzać dokądkolwiek. No

To przykre, że życząc „Spełnienia marzeń!”, mamy na myśli uwolnienie się od patologii, nieszczęść i cierpienia, a nie na przykład kupienie sobie ładnego domu (ale w sumie go nie potrzebujemy, przecież zawsze go dostajemy u pani Katarzyny Michalak za pół darmo)

Obraz
    Ostatnio było ciężko. Nie oddam dzieci! było książką ciężką, ale nie z powodu problematyki, lecz jej jakości. Bez żadnych wątpliwości jest to książka oszkliwa. Jednak pani Kasi Michalak chyba spodobały się wykrzykniki, bo w jej kolejnej powieści, czyli Spełnienia marzeń! również taki posiada. Ale chyba w tym przypadku trochę przesadzam, to pewnie zbieg okoliczności. A więc nasza obecnie recenzowana powieść była kiedyś częścią owocowej serii, ale potem chyba się okazało, że nie ma tu owoców, więc na dzień pisania tego tekstu stanowi ona część serii bajkowej, obok takiej wybitnej powieści jak Amelia . Ciekawym jest czynienie w swojej twórczości serii książek, które nie mają ze sobą nic wspólnego, szczególnie gdy i tak każda twoja książka wygląda tak samo. Paradoks? Skądże znowu!     Pisząc Spełnienia marzeń! Michalak nie wymyślała koła na nowo, a sięgnęła po znane i sprawdzone motywy. Tak więc po raz kolejny naszą główną bohaterką jest młoda, urocza, niezależna i odważna dziewczyn

Obalić „Pałac Snów” by obudzić się z niewoli

Obraz
    Na początku tej recenzji czuję się zobowiązany zaznaczyć, iż Pałac Snów zawsze był moją ulubioną częścią cyklu Felix, Net i Nika , głównie przez sam pomysł na tę powieść. Podobała mi się bardziej niż Teoretycznie Możliwa Katastrofa ? Jak najbardziej. No a jak jest dzisiaj?     Zaczyna się nowy rok szkolny, a po wakacyjnych przygodach opisanych w poprzednim tomie, Felix, Net i Nika chcieliby odpocząć zwykłym, szkolnym życiem. Niestety już od początku pojawiają się problemy - Nika nie jest w stanie się wyspać i chodzi prawie że nieprzytomna, ponadto ma koszmary. Nie jest to jednak odosobniony przypadek, ponieważ z czasem epidemia snu opanowuje całą Warszawę. Bohaterów obserwuje tajemniczy osobnik w płaszczu, kierujący starą Warszawą M20, a ulice stolicy przemierza przerażająca, czarna karoca, wywożąca śpiących ludzi nie wiadomo gdzie. Bohaterowie będą musieli przełamać własne problemy z snem i wyruszyć w krainę koszmarów, by odkryć, czym jest tytułowy Pałac Snów i jak zapobiec wielk

„Storm Peak”uje twórczość Flanagana

Obraz
    John Flanagan postanowił przestać męczyć ciągle jedną serię i walnąć sobie książkę dla dorosłych. Może i dobrze, bo poziom Zwiadowców mógłby być wyższy, a stawianie sobie nowych wyzwań to dobry punkt wyjścia dla odświeżenia formuły przygód Willa i przyjaciół. To jest oczywiście ta optymistyczna wizja, bo prawda pewnie wyglądała inaczej, pewnie Flanagan po prostu napisał sobie coś na boku w tak zwanym międzyczasie. Czyli raczej nie ma co się spodziewać, że kolejni Zwiadowcy będą jakoś bardziej interesujący niż zazwyczaj. No ale i tak przeczytam. A ja nawet nie jestem jakimś wielkim fanem tej serii! Ale zabierzmy się już do Strom Peak , chociaż naprawdę nie mam na to ochoty. Mam milion innych rzeczy do roboty, tych ciekawszych i nudniejszych. Wolałbym zrobić te nudniejsze. Wolałbym nawet wstać o 4:30 rano i pójść do pracy, niż myśleć o Storm Peak . Także w tym momencie można byłoby zakończyć tę recenzję, bo już wyraźnie napisałem, co sądzę i jaki jest mój stosunek do książki pana J

„Vertical”, czyli chyżo pikujmy dla objawienia!

Obraz
    Pierwsza powieść Rafała Kosika była obiecująca, chociaż niepozbawiona wad. Mimo wszystko byłem pełen nadziei na lepsze jutro i zostały one spełnione, bo dwie następne powieści tego pisarza o przygodach Felixa, Neta i Niki były o wiele, wiele lepsze. Dlatego usiadłem do Verticala ufając w zdolności autora. Oczywiście można było mieć pewne wątpliwości, bo przecież Gang Niewidzialnych Ludzi i Teoretycznie Możliwa Katastrofa to powieści dla młodzieży, w przeciwieństwie do Marsa , a dla niektórych ramy gatunkowe są na tyle istotne, żeby się ich trzymać. Jak zrobil Kosik? I co najważniejsze, czy wyszło lepiej w powieściowym debiucie?     W omawianej książce świat przedstawiony jest całkiem różny od tego naszego. Ludzie żyją w stalowych miastach, które na specjalnych, niezniszczalnych linach wspinają się w górę, ku nieokreślonemu, ale ważnemu Celowi. Miasta przeprowadzają między sobą wymiany, prędkość wznoszenia się bywa różna, a materiały bierze się z Nieba, bo graty spadają w dół z j

„Faraon” jest najlepszą powieścią Prusa?

Obraz
    Bałem się. Bałem się, że Bolesław Prus się pod Lalce wypalił i już żadnej wybitnej powieści nie dostarczy. Oczywiście Emancypantki były w pewnym zakresie wyśmienite, ale patrząc na nie ogólnie okazały się rozczarowaniem. Długa to była powieść, zdecydowanie za długa. No i też dlatego obawiałem się lektury Faraona , bo to kolejna niedługa książka, ale z drugiej strony dochodziły do mnie same dobre opinie, więc po solidnym odpoczynku zacząłem czytać. Poza tym nie było co się uprzedzać, bo przecież Prus nigdy wcześniej nie napisał powieści historycznej. No i co to była za przygoda!     Naszym głównym bohaterem jest egipski książę Ramzes, najmłodszy syn faraona Ramzesa XII (oby żył wiecznie!). Jako że starsi synowie władcy oszaleli, to protagoniście jest przeznaczone objąć tron. Ramzes pragnie być dobrym faraonem, nawet jeżeli nie ma zamiaru zostać kapłanem, tylko doskonali sztukę wojenną. Jednak problem jest duży - państwo egipskie podupada, brak pieniędzy, napływają cudzoziemcy, pan

„Breslau forever” dostaje ode mnie ostrożną polecajkę

Obraz
    Wiadomo, jak to jest z tym Andrzejem Ziemiańskim. Ciężko mu napisać cokolwiek dobrego, chociaż zdarzało się. Mimo wszystko jego twórczość nie prezentuje zbyt wysokiego poziomu. Nie byłem więc specjalnie zachęcony do lektury Breslau forever , szczególnie iż poprzednie dwie książki pana Andrzeja były po prostu koszmarne. No ale dałem szansę i o dziwo Ziemiański mnie pozytywnie zaskoczył! Czy Breslau forever jest powieścią znakomitą? Tak bym tego nie określił, natomiast dała mi ona trochę zabawy, a przecież o to przede wszystkim chodzi, czyż nie? Przynajmniej tak sądzę. Ziemiański skupia się na dostarczaniu czytelnikom trochę prostej zabawy, bez niczego głębszego. Czy to źle? Nie, ale chciałoby się, żeby taka rozrywka była jednak trochę lepiej zrealizowana.     W tytułowym mieście Breslau czy też Wrocławiu, jeśli ktoś woli powojenne klimaty, od dziesięcioleci prowadzone jest tajemnicze śledztwo. Ludzie z jakiegoś niewiadomego powodu wybuchają lub popełniają samobójstwo, a zawsze otac

„Dziewczyna, która igrała z ogniem” i biednymi mężczyznami

Obraz
    Po Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet byłem tak podekscytowany, że od razu sięgnąłem po kontynuację, co mi się praktycznie nigdy nie zdarza. Jaki był powód? Otóż chciałem wrócić do Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander, tak po prostu. A tak się składa, że słyszałem, że Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet to dobra powieść, ale dopiero od Dziewczyny, która igrała z ogniem zaczyna się prawdziwa zabawa. Czy faktycznie tak jest? Nie do końca. Ale sam tytuł tej powieści jest naprawdę świetny.     Po wydarzeniach z pierwszej części Lisbeth Salander stała się bogata, co wykorzystała, żeby podróżować po świecie. W końcu jednak wraca do Szwecji i mimo, iż nie ma ochoty więcej spotkać się z Mikaelem Blomkvistem, los (co jest w tej książce bardzo istotne) znowu krzyżuje ich ścieżki. Czemu? Nie wiem, tak po prostu. W każdym razie ten zwyrodniały prawnik z poprzedniej książki postanowił dokonać zemsty na Lisbeth, co nie skończyło się dobrze ani dla niego, ani dla niej, bo facet zwrócił się