Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025

„Pamiętniki Tatusia Muminka” nie mają wiele wspólnego z rzetelnym dziennikiem

Obraz
Z dotychczasowej lektury cyklu wiemy, że Tatuś Muminka pisał swoje pamiętniki i wzruszał się, będąc pewnym, że po ich przeczytaniu wszyscy będą mu współczuć. To ciekawy bohater, ale do tego jeszcze przejdziemy. A więc tym razem dostaliśmy coś zupełnie innego od poprzednich opowieści z Doliny Muminków, bo nie dość, że Tove Jansson zaprezentowała narrację pierwszoosobową, to jeszcze skupiła się na jednym bohaterze, dzięki czemu poznajemy go lepiej, niż kogokolwiek wcześniej. Nie możemy jednak nie wspomnieć, że podobnie jak z Kometą nad Doliną Muminków , autorka dokonała zmian w powieści, bo czemu nie, przecież to nie ma prawa nikogo zdenerwować. Nie sposób jest opisać fabuły, bo nie ma tutaj żadnej konkretnej. Tatuś Muminka odczytuje zapisane przez siebie wspomnienia - zapisane w sposób wybiórczy i całkowicie niewiarygodny (co jest podkreślane nie tylko przez niego, ale również słuchaczy). Dowiadujemy się jak, wtedy będąc tylko Muminkiem, wylądował w sierocińcu prowadzonym przez Ciotkę P...

Jak zapobiec „Ksenocydowi”

Obraz
Orson Scott Card zaprawdę wielkim pisarzem jest. Byłem zachwycony Grą Endera , a Mówca Umarłych przekroczył wszelkie moje oczekiwania i jest jedną z najlepszych powieści, jakie czytałem. Nie łudziłem, się, żeby autor mógł przebić trzecią częścią ten „ideał w stanie czystym”, jak to napisałem przy okazji Mówcy . No i bez niespodzianek, nie udało mu się to. Jednak czy to oznacza, że Ksenocyd jest słaby? Oczywiście, że nie. Poprzednia część zakończyła się w taki sposób, że kontynuacja była konieczna. Kongres Stu Światów wysłał bowiem na planetę Lusitanię Flotę, która ma ją zniszczyć, dokonując drugiego w historii ludzkości ksenocydu. Kryzys narasta, mieszkańcy Lusitanii muszą nie tylko poradzić sobie z nadciągającą zagładą, ale także samymi prosiaczkami, wirusem, który ich zabija, a którego wyeliminowanie zabije całe życie na planecie, dodatkowo jeszcze Królowa Kopca rozwinęła swoją społeczność robali. W tym wszystkim mamy bohaterów, których znamy z poprzedniej części oraz nowych, miesz...

„Zabójstwo Herakliusza Pronobisa” zabójstwem, ale i tak największym złem i tajemnicą są kobiety

Z Zabójstwem Herakliusza Pronobisa jest duży problem i to nie taki, że na moment pisania recenzji książka ta nigdy nie ukazała się w formie jednej książki. Chociaż zdecydowanie utrudnia to zapoznanie się z jej treścią i uważam za skrajnie żenujące, że ludzie, którzy latami żerują na wykreowanej przez Zbigniewa Nienackiego postaci Pana Samochodzika, nie potrafią wydać książki, która ewidentnie opowiada o tym bohaterze - bo podobnie jak w Uroczysku facet nazywa się Tomasz i jest dziennikarzem. A więc przedmiotowa powieść jest dostępna jedynie w ramach dostępnych numerów gazety, w której odcinkami się ukazywała. Dobrze, że mamy internet i można się z tym w jakikolwiek sposób zapoznać! Ale ja widzę prawdziwy problem gdzieś indziej, jednakże nie czas to i nie miejsce, by o nim wspominać. Jeszcze się tym zajmiemy. W ruinach sulejowskiego opactwa umiera w tajemniczych okolicznościach Herakliusz Pronobis, sędziwy, prześladowany naukowiec i kolekcjoner ekslibrisów, co najwidoczniej w świecie ...

Wyjątkowa sytuacja „The Abyss”

Obraz
Zwykle staram się nie porównywać książki do filmu, a w przypadku The Abyss książka ukazała się chyba wcześniej, ale bądźmy szczerzy - każdy zdaje sobie sprawę, które dzieło ma tu pierwszeństwo. Można się zastanawiać, czy film potrzebował oficjalnej adaptacji (która zresztą jest przecież “oficjalna” tylko wtedy, gdy nie przeczy filmowi), ale skoro już książka powstała, to czemu do niej nie zerknąć. Szczególnie, że w tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową. Po pierwsze nikt tu nie próbuje robić z nas głupków. Autor Orson Scott Card oraz reżyser i scenarzysta filmu The Abyss James Cameron w swoich posłowiach wskazują czytelnikowi, czym generalnie są te powieściowe adaptacje - tępymi produktami, a oni chcieli zrobić coś innego, stworzyć nie reklamę, ale powieść. Po drugie intrygujący był sam dobór “wyrobnika”, bo można o Cardzie mówić dużo, ale na pewno nie to, że jest wyrobnikiem, lecz artystą. Dlatego sięgałem z ogromną ciekawością. W końcu z doświadczenia wiem, że nie każda...

Czy chciałbyś znaleźć się „W Dolinie Muminków”?

Obraz
To jest bardzo przyjemne, gdy czyta się dobrą literaturę dziecięcą, a gdy ta jest wybitna, to już w ogóle trzeba się radować. Czy można było przebić poziomem Kometę nad Doliną Muminków ? Może. Ale nie spodziewałem się tego, w końcu opowiadanie Małe trolle i wielka powódź jakoś bardzo mi się nie podobało. Natomiast oczywiście można było oczekiwać wszystkiego, bo tytuł W Dolinie Muminków nie mówi kompletnie nic. A że otrzymaliśmy naprawdę interesującą książkę, chyba porównywalną pod tym względem z moją ukochaną Akademią pana Kleksa , to tym bardziej warto się nad nią pochylić! Na zimę Dolina Muminków zapada w sen i tyczy się to wszystkich mieszkańców domu Muminków, również Ryjka czy Włóczykija. A kiedy pojawia się wiosna, znowu zaczyna się życie. Można więc stwierdzić, że książka naturalnie kontynuuje motyw z martwych wstawania po śmierci - z tym że w poprzedniej książce powodem wiecznego snu była katastrofa/wojna, a tutaj po prostu mamy zimę, a zatem zjawisko całkowicie naturalne i bl...

„Biała gwardia”, ale chyba nie wypada sobie żartować z tytułu

Obraz
Są takie książki, po które sięga się z ciekawością. Są takie, po które sięga się z pasją i nadzieją. Są takie, po które sięga się bez złudzeń (ja czasami tak robię, wiem, że wielu tego nie praktykuje). Ale są też takie, po które sięga się trochę z musu i tak było w tym przypadku. Nie przeczytałbym Białej gwardii , gdyby nie znalazła się na mojej liście książek do przeczytania. No i czy było warto ją tam umieszczać? Chyba nie. Chociaż z drugiej strony może powinienem był sięgnąć po jakieś konkretne wydanie krytyczne? Z drugiej strony dobra książka nie potrzebuje czegoś takiego, żeby dawać czytelnikowi przyjemność. Przykład - jest taka książka o tytule Mistrz i Małgorzata , która jest doskonała sama w sobie, a moc przypisów nie czyni ją zrozumiałą, ale tylko o wiele lepszą. Chciałbym, żeby zawsze tak było. Szczególnie w wypadku, gdy postanawia się wsadzić do dialogów w polskim wydaniu zwroty w innym niż polski języku i nie dać żadnych przypisów. Cel? Zdenerwowanie mnie. A więc Michaił Bu...

„Kometa nad Doliną Muminków” zostawiła niezmazany ślad

Obraz
No i kolejny raz trzeba się nam użerać z brakiem szacunku twórcy do swojej własnej pracy a przede wszystkim brakiem szacunku do odbiorców, którzy nie powinni mieć obowiązku szukać informacji na temat jakości i oryginalności utworu, którego doświadczają. A więc tak, niestety książka Kometjakten stała się książką Kometen kommer z poważnie zmienionymi elementami - co winno być wzgardzone i czym jak najbardziej gardzę. Dzisiaj skupimy się natomiast na polskim tłumaczeniu opartym niestety o zmienioną wersję, bo dlaczego nie, po co dochodzić do źródeł. No dobrze, ale może teraz trochę kontekstu dla mojego podejścia do książki. Kiedy przeczytałem opowiadanie Małe trolle i wielka powódź nie byłem pod jakimś szczególnie dużym wrażeniem, ale doceniłem, że Tove Jansson przedstawiła świat mroczny, pełen zagubionych, dziwnych postaci. Jednakże zabrakło mi tam jakiegoś rozwinięcia - no i tutaj właśnie coś takiego dostaliśmy. Co do wspomnień z dzieciństwa, to wiem, że czytałem Muminki , ale nie pa...