Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025

„Wstęgi Aleru” to senna obietnica Kresa

Obraz
Ja coś tam pisałem w recenzji Serca Gór , że chciałbym się zachwycić Grombelardzką legendą i tak dalej, że chciałbym, żeby przy okazji Wstęg Aleru było tylko lepiej i żeby te de facto opowiadania w końcu połączyły się w opowieść z mocnym motywem przewodnim. No i to ostatnie faktycznie się stało i w kontekście Wstęg Aleru mój odbiór Serca Gór jest teraz pozytywniejszy. Jednakże nie oznacza to, że przedmiotowa powieść nie ma swoich własnych problemów i że nie wywołuje moich wątpliwości co do całej twórczości Feliksa W. Kresa. Ja podejrzewałem, o czym ostatecznie okaże się Grombelardzka legenda i jaka będzie w tym wszystkim rola sępów, bo w pewnym momencie już wiadomo było, że jakaś musi być. Mimo to Kres i tak zaskakuje nietypowymi rozwiązaniami. A przede wszystkim zaskakuje swoim bardzo specyficznym sposobem prowadzenia historii, tak bardzo chaotycznym i skokowym, jak to tylko możliwe. Z jednej strony to wada, bo człowiek się męczy, ale z drugiej dzięki temu autor zmusza swojego cz...

„Czerwień Jarzębin” na leśnej polanie, Michalak tańczy, pisze, a my wijemy się w spazmach śmiechu - a zatem wszyscy są zadowoleni, szkoda tylko, że są ludzie, którzy nie są w stanie rozpoznać, jak bardzo szkodliwa jest to literatura

Obraz
Jeśli myślałem, że Leśna Polana była słabą książką, to jak mam określić Czerwień Jarzębin ? A swoją drogą, to skąd Katarzyna Michalak wzięła ten tytuł? Może coś mi umknęło (ale czytałem uważnie, więc chyba nie…), ale nie ma tu żadnej czerwieni jarzębin. W ogóle ta książka nie ma za wiele wspólnego z poszukiwaniem domu na leśnej polanie. Szkoda, że autorka nie ma pomysłu na jakieś ciekawe tytuły - mogłaby się zainspirować chociażby Dickiem, mogłoby być ciekawie. No ale czego można oczekiwać od kobiety, która generalnie sprawia wrażenie, jakby nie miała pojęcia, co robi? Ja chciałbym tylko wspomnieć, że podczas czytania bawiłem się wyśmienicie, jak za starych dobrych czasów, gdy emocjonowałem się Rokiem w Poziomce . Cieszy mnie to, bo od jakiegoś czasu martwiłem się, że pani Kasia już się wypaliła i nie dostarczy mi nigdy podobnie pozytywnych emocji. Dobrze, a zatem fabuła. Uważni czytelnicy pewnie pamiętają, że w poprzedniej części Gabriela została uprowadzona przez nikczemnego nikczem...

„Serce Gór” - poszukiwanie sensu pisania recenzji połowy książki

Obraz
Nie ukrywam, że po Grombelardzkiej legendzie dużo sobie obiecywałem, bo słyszałem, że to najlepszy tom Księgi Całości . No i na pewno można stwierdzić, że jest wyjątkowy, inny, co sprawia, że wszystkie trzy pierwsze części wyróżniają się i zapewniają inne doświadczenia czytelnicze, co się bardzo ceni. No ale z poziomem już jest inaczej. Serce Gór wzbudziło we mnie dość sprzeczne odczucia. I trochę sobie o tym porozmawiamy. Ciężko jest mi opisać fabułę i tutaj pojawia się pierwszy, największy problem tej książki. Przy jej czytaniu nie sposób zapomnieć o tym, że pierwotnie Feliks W. Kres napisał opowiadania, które potem przerobił na powieści. Serce Gór jest de facto zbiorem opowiadań połączonym bohaterami - opowieścią, w której często przeskakujemy do przodu w czasie. I jak to bywa w prawdziwym życiu, między okresami prozy pojawiają się ekscytujące momenty, właśnie w taki sposób można też patrzeć na tę powieść. W każdym razie naszą główną bohaterką jest Karenira, pierwotnie żołnierka,...

„Przeklęty tron” kontynuuje tę śmiertelnie nudną historię, a przynajmniej tak mi się wydaje

Obraz
Z jakiegoś kompletnie niezrozumiałego dla mnie powodu Jacek Piekara połączył dwie swoje powieści (jeśli w ogóle chcemy je rozpatrywać jako powieści) w jeden twór - z użyciem prologu. Jednakże winny jestem rozpatrzyć oba teksty osobno. Problem jest z tym prologiem, dlatego postanowiłem, że początek obu recenzji będzie taki sam, coby ułatwić mi pracę i rozbawić/zirytować czytelnika. Także prolog jest w zasadzie kroniką wydarzeń fikcyjnego świata, w którym rozgrywa się akcja i to kroniką wysoce marną. Piekara pluje czytelnikowi w twarz kolejnymi wydarzeniami no i fajnie, że się postarał i to wszystko opracował, z tym że nic mnie to nie obchodziło. Przechodząc do tej bardziej twórczej części recenzji, należałoby napisać, o czym jest Przeklęty tron , ale niestety nie jestem w stanie tego uczynić. Smoki Haldoru jeszcze byłem w jakimś stopniu zdzierżyć, ale w przypadku kontynuacji przyszło do mnie wyparcie już od samego początku. Cała książka to jeden wielki szum wydarzeń, w którym wszyscy m...

Kiedy „Anioły i demony” proszą do tańca, Dan Brown wywija aż miło

Obraz
Zastanawiam się nad tym, jak głupim czy po prostu niezorientowanym trzeba być, żeby krytykować Anioły i demony mówiąc, że to książka dla ludzi, którzy chcą się poczuć inteligentni, bo ktoś ich mile łechce ciekawostkami historycznymi i dziełami sztuki. To nie edukowanie jest celem przedmiotowej książki, a dostarczenie czytelnikowi czegoś na kształt tematycznego parku rozrywki - wesołej podróży po Rzymie, pełnej historycznych wątków, ze szczyptą tajemnicy i konspiracji oraz zagadek do radosnego rozwiązywania. Jeśli ktoś szuka prawdy w tej opowieści, to się może rozczarować. Jednakże jeżeli ktoś szuka podniety, to może ją znaleźć. Wydaje mi się, że problem polega na tym, że ludzie podchodzą zdecydowanie zbyt poważnie do wątków historycznych. Nikt się nie czepia, gdy wychodzi jakaś powieść sensacyjna, która opisuje jakieś istniejące w momencie jej wydawania podmioty, które działają w sposób niezgodny z rzeczywistością. Ale gdyby napisać dokładnie taką samą historię, tylko osadzić ją w prz...