Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

„Ostrze elfów”, a oprócz tego lubi krasnoludy

Obraz
    Chciałbym w tym momencie cofnąć się w czasie i powiedzieć młodemu Nikowi Pierumowowi, że naprawdę nie powinien przenosić swoich młodzieńczych fascynacji na papier. Już pomijam fakt pojawienia się tej nieoficjalnej kontynuacji legendarnego Władcy Pierścienia Johna Ronalda Reuela Tolkiena, co nie powinno mieć w takiej formie miejsca na poważnym rynku wydawniczym. Wybór właśnie takiego dzieła na debiut nie był dobrym pomysłem. To tak jakbym ja postanowił zadebiutować fanfikiem z Harrym Potterem albo umiejscowionym dawno, dawno temu w odległej galaktyce Star Wars albo opowiedział historię w świecie mojej ukochanej Serii Niefortunnych Zdarzeń . Tak więc moim zdaniem to się nie mogło udać, Pierumow nie mógł osiągnąć sukcesu artystycznego. I co się okazało?     Minęło trzysta lat od wydarzeń z Władcy Pierścieni i zło ponownie podnosi łeb w Śródziemiu. Naszymi głównymi bohaterami są hobbit Folko Brandybuck oraz krasnolud Torin. Nie wiem, dlaczego nie Thorin. Z początku myślałem, że to bł

„Pan X” oznacza trzymać się z daleka!

Obraz
    Moja relacja z Peterem Straubem jest żadna, ponieważ nie znam typa. Ale czytałem parę jego książek i na tej podstawie wyrabiam sobie opinię o nim, czyż nie? No niekoniecznie. To jest nieistotne. Ważne jest natomiast co myślę o powieści Pan X . Moje przemyślenia można chyba byłoby zawrzeć jakoś w jednym, niezbyt skomplikowanym i niekoniecznie złożonym zdaniu, ale będę musiał trochę bardziej się rozpisać, jako że moje recenzje są raczej dłuższe niż krótsze. Tak mi się wydaje, może się mylę, co ja tam wiem na temat recenzowania powieści. Ale czas skończyć z tym bełkotem, bo zamieniam się powoli w piszącego Pana X Petera Strauba (subtelny spoiler do właściwej recenzji).     Ned Dunstan w każde swoje urodziny doświadcza napadów, będąc wówczas świadkiem niepokojących wizji, w których tajemniczy osobnik w czerni nazywany przez niego Panem X popełnia makabryczne morderstwa. Cóż, każdy ma jakieś problemy. Ned ma ich jednak trochę więcej, jako że do rodzinnego miasta Edgerton w Illinois wzy

„Bitwa o Skandię” wojowników przynoszących nadzieję

Obraz
    Ziemia skuta lodem była ogromnym rozczarowaniem. Napisałem przy jej okazji, że to w ogóle nie jest zakończona historia. No i lektura Bitwy o Skandię tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Napiszę to już na samym początku - Ziemia skuta lodem oraz Bitwa o Skandię powinny były być jednym, dłuższym tomem serii Zwiadowcy i wtedy może nawet bym powiedział, że jest świetnie, pięknie i w generalnie brak zastrzeżeń. A tak jest różnie. Również należy wspomnieć o polskim tłumaczeniu - książka w oryginale nazywa się Oakleaf Bearers , to ładniejszy i ciekawszy tytuł, niż to, co dostali polscy i amerykańscy czytelnicy (swoją drogą to jakaś paranoja, że w USA mają inny tytuł, niż w Australii).     Nadeszła wiosna, więc to już czas na odejście Willa i Evanlyn z chatki, w której przetrwali zimę. Will już w miarę doszedł do siebie, chociaż jego zwiadowcze umiejętności ucierpiały przez niewolę i działanie cieplaka. Niestety nie jest łatwo, jako iż Evanlyn znika, porwana przez zwiad temudżeińskiej

Żyję w odosobnieniu, to „Tajemnica”

Obraz
    Tajemnica przyciąga uwagę, poniekąd zmusza do zainteresowania. I nie napisałem tego tylko dlatego, że można było w tej uwadze zawrzeć tytuł powieści Petera Strauba, a raczej przekonał mnie do tego odbiór tej książki w polskiej części internetu, który na chwilę pisania tej recenzji jest znikomy. Odkrywanie nieznanego, nieźle. Co do samego tytułu, to jest on bardzo dobry. Prosty, a przekazuje wszystko, czym ta powieść jest. Jednak spokojnie, próg wejścia nie jest wysoki, a małe zainteresowanie wynika pewnie z bardzo niskiej popularności tego pisarza w Polsce. Przecież mało kto kojarzy nawet Upiorną opowieść !     Tom Pasmore umiera w tragicznym wypadku (chociaż może wcale nie?), a kiedy jego duch wzlatuje, by potem jednak wrócić do ciała, coś się zmienia w życiu chłopaka. Do tej pory był zwykłym dzieckiem, wnukiem wpływowego na Mill Walk (niezależnej wyspie położonej gdzieś na Karaibach, zamieszkałej głównie przez bogatych Amerykanów i niemieckich emigrantów) pana Upshawa. Jednak wyp

„Władca Pierścieni” 3/3 - „Powrót Króla”

Obraz
    Z Władcą Pierścieni jest ten problem, że w sumie jest to jedna książka, trzy książki oraz sześć książek jednocześnie i dałoby się ułożyć to w każdy wymieniony sposób. Jednak ostatecznie dostaliśmy nie jedną pozycję, a trzy, więc niech powstaną trzy moje recenzje! Zdarzyło mi się parę razy czytać Powrót Króla , wprawdzie nie za dużo, no tym razem (w porównaniu z Drużyną Pierścienia i Dwiema Wieżami ) stwierdzam, iż nie pamiętałem go zbyt dobrze. To już koniec tej wielkiej opowieści, dzięki czemu będę mógł stwierdzić, czy to faktycznie jest tak dobre, jak to sugerowały dwie wcześniejsze recenzje.     Rozpoczęła się Wojna o Pierścień! Gandalf i Pippin przybywają do stolicy królestwa Gondor, czyli Minas Tirith, by wspierać jego władcę, namiestnika Denethora, jako iż nadciągają siły Saurona, pod wodzą najpotężniejszego z jego wodzów, Wodza Upiorów Pierścienia. Aragorn, Legolas, Gimli i grupa Dúnedainów ruszają w góry, by przechodząc przez Ścieżki Umarłych zebrać posiłki dla Gondoru. Kró