„Ostrze elfów”, a oprócz tego lubi krasnoludy
Chciałbym w tym momencie cofnąć się w czasie i powiedzieć młodemu Nikowi Pierumowowi, że naprawdę nie powinien przenosić swoich młodzieńczych fascynacji na papier. Już pomijam fakt pojawienia się tej nieoficjalnej kontynuacji legendarnego Władcy Pierścienia Johna Ronalda Reuela Tolkiena, co nie powinno mieć w takiej formie miejsca na poważnym rynku wydawniczym. Wybór właśnie takiego dzieła na debiut nie był dobrym pomysłem. To tak jakbym ja postanowił zadebiutować fanfikiem z Harrym Potterem albo umiejscowionym dawno, dawno temu w odległej galaktyce Star Wars albo opowiedział historię w świecie mojej ukochanej Serii Niefortunnych Zdarzeń . Tak więc moim zdaniem to się nie mogło udać, Pierumow nie mógł osiągnąć sukcesu artystycznego. I co się okazało? Minęło trzysta lat od wydarzeń z Władcy Pierścieni i zło ponownie podnosi łeb w Śródziemiu. Naszymi głównymi bohaterami są hobbit Folko Brandybuck oraz krasnolud Torin. Nie wiem, dlaczego nie Thorin. Z początku myślałem, że to bł