Kiedy liczysz na cztery dupczonka, ale musi być „Mroczniej”!
Tak, oto kolejna część znakomitej sagi, sagi o rozkoszy, pożądaniu, mrocznym romansie, który może zaprowadzić młodą, niewinną dziewicę na manowce… a w każdym razie takie wrażenie robiła pierwsza część, kultowe Pięćdziesiąt twarzy Greya . Jednak mimo, iż finał trylogii miał już dawno miejsce, E.L. James nie zwalnia tempa nadal zaskakując swoich czytelników i dostarczając im zaprawdę wyjątkowych doświadczeń czytelniczych. Już książka o wyrafinowanym tytule Grey ponownie poruszyła populację naszej pięknej planety, lecz oto na salonach pojawia się kolejna część trylogii z perspektywy samego greckiego boga seksu Christiana Greya, powieść o intrygującym tytule Mroczniej . Czyżby autorka faktycznie miała nam zaprezentować nowe poziomy mroku związku Anastasii Steele i Christiana Greya? Bez żadnych zaskoczeń - fabuła podąża dokładnie tą samą drogą, co historia Ciemniejszej strony Greya , tego należało się spodziewać. Kiedy zasiadałem do lektury miałem jednak pewne oczekiwania, ponieważ