Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Arcydzieło literatury (nie mów, że nie) - „Lalka”

Obraz
    Zdarzyło mi się kiedyś wygłosić długą przemowę na temat tego, że obowiązek przeczytania w szkole Ferdydurke niszczy piękno tego dzieła w oczach przeciętnego licealisty. Przecież nikt nie lubi, gdy się go do czegoś zmusza. Dokładnie ten sam problem dotyczy Lalki . Jeśli nie słyszałeś nigdy o tej książce, a masz więcej niż te piętnaście czy szesnaście lat, to naprawdę nie ma czym się szczycić. I nie chcę tu brzmieć jak zaślepiony klasykami oszołom, który modli się do Żeromskiego, ale w przeciwieństwie do innych dzieł literatury, do których lektury zmusza się młodych ludzi, Lalka dostarcza prawdziwych emocji i jest świetną książką. Mimo tego przyznaję, że kiedy po raz pierwszy po nią sięgałem (w szkole), trochę się znudziłem.     Główny wątek dziejącej się w XIX wieku (głównie w Warszawie) powieści Bolesława Prusa dotyczy miłości kupca Stanisława Wokulskiego do arystokratki Izabeli Łęckiej. Poza tym mamy jeszcze całą masę innych wątków, związanych z innymi postaciami. Niektóre z nic

Marsowe miny z „Drogą Cienia”

Obraz
    Wiadomo jak to jest z debiutami, może być różnie. I z jednej strony rozumiem ludzi, którzy dają jakiemuś tam autorowi kredyt zaufania po pierwszej, może nie najlepszej książce, bo to przecież pierwszy raz i pewnie następnym razem będzie lepiej… jednak z drugiej strony przecież jest to trochę nieuczciwe podejście. Przyznaję, sam jestem w stanie czasami przymknąć oko na wady jakiejś powieści bo to debiut, jednak czy tak samo mam z Drogą Cienia Brenta Weeksa?     Durzo Blint jest mistrzem w swojej sztuce, a tak się składa, że jest siepaczem, czyli trudni się zabijaniem. Niezbyt szlachetna profesja, niewątpliwie, ale jeśli ktoś żyje w paskudnych warunkach, to zrobi wszystko, byle tylko polepszyć swój stan. I kimś takim jest właśnie nasz główny bohater, młody Merkuriusz… to znaczy Azoth. Cóż, w oryginale nazywa się Azoth, a w polskim tłumaczeniu inaczej. Brawo, winszuję. Przepraszam bardzo, ale kto wpadł na ten genialny pomysł, żeby komuś zmienić imię? Mam winić tłumaczkę Małgorzatę Str

„Placówka” bastionem polskiej wsi

Obraz
    Z Placówką jest taki problem, że trzeba się do niej czepiać trochę na siłę. A to oznacza tylko tyle, że jest to po prostu wybitna powieść, praktycznie pozbawiona wad. Jednak czego innego mielibyśmy się spodziewać po jednym z najwybitniejszych światowych pisarzy, Bolesławie Prusie? No właśnie. Nie będę się czepiał.     Obserwujemy los zwykłego polskiego chłopa na zwykłej, polskiej wsi. Józef Ślimak ma żonę, dwójkę dzieci, pomocników, zwierzęta, gospodarstwo i choć jego życie nie jest jakoś szczęśliwe, bo chłop często narzeka na zmęczenie i brak możliwości, to jednak nie można powiedzieć, by cierpiał jakąś ogromną biedę. Jednak do czasu, bo to przecież pozytywizm, a wtedy pisarze byli zaangażowani społecznie i uwielbiali doprowadzać swoich bohaterów do ruiny. I podobnie jak w Anielce , głowa rodziny sprowadza na Ślimaków zagładę, ale chociaż po tej poprzedniej książce spodziewałem się jaką drogą pójdzie Placówka , to jednak zakończenie jest zupełnie inne. I tutaj są dwa wyjścia. Alb

Tom II „Achai” trzyma poziom, trzyma również mocz

Obraz
    Po tym jak Andrzej Ziemiański rozbudził moje zainteresowanie swoją poprzednią książką, czyli Achają , przyszedł czas na następną jego powieść, czyli Achaję . No nieważne, w końcu jest na okładce napisane, że to drugi tom, ale trochę mnie drażni brak osobnego tytułu. Tylko taka moja drobna uwaga, to nie jest przecież problem. Ja rozumiem, że to niby nie jest żadna seria, a po prostu jedna książka, której rozdzielenie na osobne pozycje było wymagane długością… ale po pierwsze to żadne wytłumaczenie, a po drugie niezbyt mnie ten argument przekonuje.     Achaja, Zaan i Sirius wyszli zwycięsko z potyczki i przez jakiś czas podróżują razem. Brzmi całkiem nieźle, prawda? Wreszcie prowadzone w poprzedniej części wątki się łączą. No ale nie, ponieważ Achaja chce spokoju, więc zatrzymuje się w państwie Arkach, osiedla się w górskiej wiosce, tam sobie pracuje. Wszystko wydaje się iść ku lepszemu, jednak oczywiście nic nie wychodzi i Achaja po raz kolejny popada w tarapaty - strzałem w pysk za

„Anielka” i jej denerwujący bohaterzy

Obraz
    Książki epoki pozytywizmu są zwykle dość obszerne i choć dla mnie nie jest to większy problem, to całkowicie rozumiem, że wielu ludzi na widok Lalki czy Emancypantek może się przerazić rozmiarami tych utworów. Nie trzeba jednak szukać cegły, by znaleźć dobrą powieść epoki realizmu i Anielka Bolesława Prusa jest tego idealnym przykładem. Do tego sam autor zachęca swoją osobą do sięgnięcia po tę pozycję, a uważam tak dlatego, że nie znam nikogo, kto nie polubiłby Lalki . Skoro ten pozytywista poradził sobie z tak monumentalną powieścią, jaką była historia Stanisława Wokulskiego, to zagłębiając się w Anielkę , mogłem obdarzyć go sporym kredytem zaufania.     Bohaterowie tej powieści to po prostu głupcy i naprawdę chciałbym tu użyć innego słowa, no ale nie potrafię. Czytelnik śledzi losy rodziny tytułowej trzynastoletniej Anielki, a więc jej samej, ojca, matki i brata dziewczynki. Najbardziej nierozgarnięty jest tata, przez którego działania rodzina z bogactwa ląduje w biedzie i ubós