Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Czy „Pokolenie Ikea” to kontrowersja?

Obraz
    Można się spodziewać, że mówiąc o Pokoleniu Ikea nie sposób uciec od mówienia o kontrowersyjności tej powieści. Kiedy przeglądałem recenzje, byłem naprawdę zszokowany ich negatywną wymową. Naprawdę, praktycznie wszystkie odradzały lekturę. A jeśli książka ma średnią ocen użytkowników niższą od każdej z książek o Ferrinie Katarzyny Michalak, to można się spodziewać naprawdę złej literatury. Natomiast mi się podobała. Co więcej, uważam, że Pokolenie Ikea nie tylko dostarcza rozrywki, ale też jest dobrą książką       Czytelnik ma okazję śledzić losy niejakiego Piotra C. (pseudonim „Czarny”), z którym to identyfikuje się autor. Właściwie ciężko powiedzieć, o czym konkretnie jest ta książka, ponieważ rozdziały traktują o innych aspektach życia narratora, przez co całość przypomina raczej zbiór opowiadań. Cała historia jawi się jako „szczera spowiedź” trzydziestopięciolatka. Próżno szukać tu jakiś niesamowitych zdarzeń, z którymi będzie musiał poradzić sobie nasz bohater. Może i nazwał

„Bramy strachu” - do trzech razy sztuka?

Obraz
    Można byłoby mnie określić mianem naiwnego, skoro jestem taki uparty i ciągle daję Andrzejowi Ziemiańskiemu szansę, żeby mnie zaskoczył, czy nawet zachwycił. Można byłoby, ale nie ma to sensu, ponieważ nic mnie nie powstrzyma od lektury danej książki, nawet gdyby jej autor napisał już tysiąc okropnych pozycji, niewartych (przynajmniej mojej) uwagi. Z tego właśnie powodu zabrałem się za Bramy strachu pełen nadziei. Czy otrzymałem dobrą powieść? Czy otrzymałem satysfakcjonującą rozrywkę, a może wręcz dobrą powieść science-fiction? Tyle pytań, a odpowiedzi pozornie takie łatwe! Albo może i nie pozornie.     Ziemiański przedstawia nam dystopię, Australię przyszłości, oddzieloną od reszty świata barierą (niemagiczną), której postawienie przebiegło doskonale i która spełnia swoje zadanie (co jak wiemy nie zawsze jest takie oczywiste) oddzielenia kontynentu od reszty martwego świata. Ludzie są tutaj poddawani regularnym elektrostymulacjom, które czyszczą ich pamięć, a nawet są w stanie z

„Przeminęło z wiatrem”, tak się toczy życie

Obraz
    Ponieważ wczułem się w klimat tej powieści, to postąpiłem zgodnie ze słynnym zdaniem Scarlett O’Hary i pomyślałem o napisaniu recenzji na dzień następny po zakończeniu lektury. Wprawdzie zmusiło mnie do tego życie, więc mojej zasługi w tym nie ma żadnej, ale jak to pasuje do sytuacji! A teraz, skoro już pomyślałem o tym, przejdę do recenzji Przeminęło z wiatrem .     W gorącej scenerii amerykańskiego Południa wychowuje się główna bohaterka tej monumentalnej opowieści, Scarlett O’Hara, zamieszkująca swoją ukochaną ziemię, Tarę. Może nie jest najpiękniejszą dziewczyną w okolicy, ale i tak żaden mężczyzna nie jest w stanie się jej oprzeć. Scarlett bawi się chłopcami, jednak tak naprawdę jest zakochana w niejakim Ashleyu Wilkesie. Dziewczyna nie przejmuje się zbytnio zapowiadanym przez mężczyzn konfliktem, ponurym, ale odległym widmem przyszłości, ale ten wkrótce przejmie się nią. Wybucha bowiem wojna secesyjna i Scarlett, chcąc nie chcąc, będzie musiała stanąć przed nowymi wyzwaniami,