„Katedra w Barcelonie” to lepsza bazylika niż powieść
Są dwa powody, dla których sięgnąłem po tę powieść. Po pierwsze mój przyjaciel lubi katedry, a tutaj katedra w tytule, na okładce też, także czemu nie przeczytać? Po drugie na tylnej okładce napisano, że jest to opowieść historyczna “w stylu słynnych FILARÓW ZIEMI Kena Folletta”. Na mnie taka rekomendacja zadziałała. Czy ma sens polecanie ludziom książek, używając innych książek, bez odpowiedniego powiązania? Na to pytanie odpowiemy sobie później, ponieważ książka to jedno, a wydawca to drugie. Należy się również pochylić nad tytułem, który jest słaby. W oryginale mamy La Catedral del Mar , więc… czemu nie można było tego dosłownie przetłumaczyć? A jeśli Katedra od Morza brzmi głupio, to można było pójść w pełną nazwę kościoła, jak zrobiono w Katedrze Marii Panny w Paryżu - Katedra Najświętszej Marii Panny od Morza . Swoją drogą chyba coś mnie ominęło, ponieważ ten kościół chyba nie jest katedrą, a w samej powieści też nie jest nazywany w taki sposób. Zaczynamy ostro - zgwałceniem, a