Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023

„Mars” powstał przez zwykły przypadek

Obraz
    Na samym początku muszę się przyznać, że nie czytałem opowiadania, które Rafał Kosik przedłużył w powieść Mars , ponieważ po prostu o nim zapomniałem. No trudno, ale zaznaczam, że moja opinia o tej książce siłą rzeczy nie uwzględnia kontekstu tego pierwotnego tekstu. W każdym razie sięgnąłem po tę książkę wbrew pozorom nie przez pamięć o innych dziełach pana Kosika, ale ze względu na pochlebne opinie dotyczące jakości Marsa . A jak jest w rzeczywistości? Otóż na tyle ciekawie, że warto się nad tematem pochylić.     Mars został zasiedlony i poddany powolnemu, wieloletniemu procesowi terraformowania, który przebiega z delikatnymi problemami (mówiąc delikatnie). Z jednej strony mamy bowiem wielkie ambicje uczynienia z czerwonej planety miejsca zdatnego do życia, a z drugiej społeczeństwo, które po prostu chce sobie spokojnie żyć, zabijając przy tym wysiłki, jakie ludzkość uczyniła dla nich te wieki temu, kiedy cały proces się rozpoczynał. No i fabuła nie skupia się szczególnie na same

„Billy Summers” - opowieść o zagubionym człowieku

Obraz
    Poprzednia książka Stephena Kinga okazała się słaba, ale nie była to jedyna przyczyna mojej obawy o poziom Billy’ego Summersa (swoją drogą - bardzo kreatywny tytuł, panie King), ponieważ pandemia COVID-19 i tak dalej. No i te wszystkie doniesienia o rejsie znalazły się w jakiś sposób w tej powieści (w postaci chyba jednej wspominki, także za dużo z tamtego pomysłu nie zostało), ale nie o tym ma być recenzja. Natomiast skoro już o tym wspomniałem, chciałbym poświęcić miejsce na wyśmianie wątku pandemicznego. Otóż w paru miejscach książki, może dwóch czy trzech, narrator nagle z dupska stwierdza, że bohaterowie nie wiedzieli, że za pół roku (czy ile tam, nieważne) będzie pusto, ludzie będą siedzieć w domu i będą się bać i tak dalej. I tyle. Nie ma to nic wspólnego z treścią książki. Nie wiem no, czy Stephen King planuje jakiś sequel? Może, ale nie sądzę.     Billy Summers jest byłym wojskowym. Był snajperem w Iraku, tam odsłużył co jego, a potem został zabójcą na zlecenie, prawdziwy

Sojusz, rozejm czy tam traktat wymusza wyłożenie „Okupu za Eraka”

Obraz
    Chyba Johnowi Flanaganowi przypomniało się, że jego cykl nazywa się Rangers Apprentice , więc przydałby mu się jakiś uczeń. Niestety przy okazji Czarnoksiężnika z północy Will już zakończył szkolenie… to może zrobimy prequel? W końcu to jest taki świetny pomysł! Żeby było jasne - nie był! No ale dobra, sam fakt bycia prequelem nie sprawia przecież, że książka musi być słaba. Z drugiej strony ciężko przecież oczekiwać, żeby czytelnik się w takiej sytuacji czymkolwiek przejmował.     Halt i lady Pauline biorą ślub, jest wszystko fajnie, Will musi tańczyć, ale uroczystość zostaje zakłócona niespodziewanym pojawieniem się Skandianina Svengala. Okazuje się, że oberjarl Erak stwierdził, że siedzenie na dupie w stolicy jego kraju mu się nudzi, więc bierze topór, okręt i wyrusza na ostatnią wyprawę łupieżczą do dalekiej Arydii. Niestety ktoś ich wrobił, napad się nie udaje, a Erak trafia do niewoli. Podejrzewając, że w jego kraju może być zdrajca, Erak wysłał Svengala do Araulenu. Król Dun